Nie-PGR

Była i jest to wieś o typowo rolniczym charakterze. W Grabiku w czasie PRL-u nie funkcjonował PGR – większość mieszkańców pracowała we własnym gospodarstwie. Nie było też żadnego pałacu czy dworu. Jedynie dwie rodziny pracowały w PGR-ach w sąsiednich wsiach – w Witanowicach i Kłodzie. Mieszkańcy wspominają, że praca we własnym gospodarstwie była dużo bardziej dokładna i sumienna, ponieważ pracowało się „dla siebie”, a praca w PGR-ze była szybka, mniej uważna i skrupulatna.
U księdza Brzeskiego była gospodyni – Agnieszka. Ona gotowała i piekła ciasta u mnie na weselu. Nie chciała pieniędzy, tylko powiedziała, żebyśmy za to pomogli księdzu w polu. Więc poszliśmy z bratem. Zaczęliśmy robić przy burakach tak „po pegeerowsku”. Przyszedł ksiądz i zwrócił nam uwagę, że mamy robić dokładnie. Mówił, że każdy buraczek trzeba oczyścić dokładnie, jak do gotowania (Gomułka 2022).

0